„Tak brudny, splątany, tak niewidzialny” – samotny pies błąka się po ulicach przez wiele dni.

Kalifornia (USA) – To przeznaczenie łamie serca: Przez tydzień mały zagubiony pies włóczył się po uliczkach.

Przez siedem dni biedny pies włóczył się po ulicach.
Przez siedem dni biedny pies włóczył się po ulicach.  © Instagram/Screenshot/logans_legacy29

Jak napisała ratowniczka zwierząt Suzette Hall na swoim koncie na Instagramie, piesek wciąż wędrował z miejsca na miejsce i rozpaczliwie szukał resztek jedzenia.

Choć od czasu do czasu natrafiał na puste talerze i puszki, prawie nie było już nic pożywnego dla niego. Jedynym, co dostawał, były drobne okruchy chleba.

Gdy Amerykanka odkryła futrzanego przybysza kilka dni temu, złamało jej się serce: „Był taki brudny, taki splątany, niewidzialny dla świata, który mijał go obojętnie”.

Wciąż próbował chować się w najróżniejszych zakamarkach ulic, by nie wpaść w wypadek drogowy.

„I wtedy go zobaczyłam. Te małe oczy patrzyły na mnie, jakby błagały, by w końcu ktoś go zauważył”.

Na Instagramie Suzette Hall opowiedziała o swojej futrzanej przyjaciółce.

Pies przyciągnięty kiełbaską węgierską

W tak zagraconych zakamarkach pies znalazł schronienie.
W tak zagraconych zakamarkach pies znalazł schronienie.  © Instagram/Screenshot/logans_legacy29

Hall od razu zabrała się za ustawianie przyniesionego przez siebie klatki. Następnie zaczęła przyciągać zwierzak kilkoma smakołykami: „Tak bardzo pragnął czegoś lepszego niż tylko chleb. Zapach węgierskich kiełbasek był po prostu nieodparty.”

Choć wciąż był bardzo przestraszony, po kilku dniach nie mógł już oprzeć się głodowi w brzuchu.

Podążył za kiełbaskami i wkrótce wylądował w klatce swojej wybawicielki: „Drzwi zamknęły się za nim i w tej chwili przestał być zapomnianym psem ulicznym. Był bezpieczny. Bezpieczny w mojej pułapce. Bezpieczny przed samochodami. Bezpieczny przed samotnością. Bezpieczny przed wszystkim, co mogło mu się przydarzyć.”

Z małym pieskiem na smyczy Hall jak najszybciej udała się do weterynarza. Teraz jej kolej, by znaleźć swojemu podopiecznemu nowe, kochające legowisko na zawsze.