Pies znika na dziesięć lat: co się wtedy dzieje, aż łzy napływają.
Chicago (Illinois/USA) – Ta historia trafia prosto w serce! Edmon Lighthall (51) z Chicago przeżył coś niewiarygodnego: po dziesięciu latach niepewności jego zaginiony pies Peter został nagle odnaleziony.
Czworonóg zniknął w 2015 roku bez śladu z ogrodu rodziny. Jednak 51‑letni mężczyzna nie poddał się nadziei.
„Miałem przez długi czas silne przeczucie, że jesteśmy ze sobą nierozerwalnie związani, i jakoś to się potwierdziło” – powiedział w wywiadzie dla ABC News.
22 września otrzymał niesamowitą wiadomość: firma zajmująca się chipowaniem zwierząt wysłała SMS‑a – mikroczip Petera został zeskanowany!
Pies został odnaleziony na ulicy w Hammond, oddalonym o około 45 minut jazdy. Następnego dnia Ed wyruszył od razu – i gdy zobaczył Petera, było jasne: stary przyjaciel go nie zapomniał.
„To było absolutnie niewiarygodne. Zobaczyłem Pete’a. Wyszedł na mnie, od razu mnie przywitał. Miałem wrażenie, że od razu mnie rozpoznał” – wspomina Ed. Później podzielił się tym momentem w wideo na TikToku.
Dla Petera zorganizowano przyjęcie „Welcome Home Party”.
Wrócone członka rodziny ma już około 14‑15 lat, jest nieco wolniejszy, ale wciąż ten sam wesoły facet.
Z okazji niesamowitego spotkania zorganizowano w parku „Welcome Home Party” z rodziną i przyjaciółmi. „To było po prostu wspaniałe doświadczenie” – opowiedział Ed.