Mężczyzna szuka swojej zaginionej suczki i znajduje ją w „strefie dotyku”.
Floryda (USA) – Mały chłopiec z tego stanu zaskoczył nie tylko swoją rodzinę, ale i sąsiadów pomysłowym biznesem. Z psem wujka zorganizował „strefę do głaskania”, nie informując wcześniej o tym bliskich.
Niecałe dwa tygodnie temu Monte wyruszył na poszukiwania swojej suczki Dorki, która niedawno zaginęła. Na filmie Amerykanin uwiecznił, jak jedzie po okolicy w poszukiwaniu psa i później zamieścił klip na swoim koncie Instagram.
Podczas jazdy Monte rzeczywiście natknął się na swoją suczka , ale nie mógł uwierzyć własnym oczom, gdy zobaczył, dokąd „została porwana”.
Z samochodu dostrzegł rodzaj straganu ustawionego przy drodze, a obok niego małe zagrodzenie, w którym Dorka stała zadyszana. Gdy Monte podszedł do chłopca, któremu należał stragan, ten za pozwolenie na pieszczoty w swoim własnoręcznie zbudowanym zoo zażądał jedynie jednego dolara, po czym zwierzak mógł być głaskany.
Kiedy Amerykanin zrozumiał, że zniknięcie jego pupila nie było tak dramatyczne, jak przypuszczał, roześmiał się z sytuacji i chętnie wręczył chłopcu pieniądze.
Dorka od razu cieszyła się na solidną sesję przytulania ze swoim właścicielem, a kolejni sąsiedzi również podchodzili do straganu i płacili żądany dolar, aby móc pogłaskać suczkę, jak relacjonował Newsweek.
Siostrzeniec Montesa rozpoczyna zoo ze zwierzętami do głaskania z suczką Dorka.
Jednak „porwanie” nie było aż tak straszne, bo złodziej psów okazał się być wnukiem Montesa. Na jego twarzy widać było dumę z pomysłu na biznes, a w całym filmie promieniował on aż po uszy.
Również w sieci mały chłopiec podbił serca użytkowników. „Ten chłopiec jest sprytny. Zostanie świetnym przedsiębiorcą” – napisał ktoś. Inni użytkownicy byli przekonani, że przy tak wyrafinowanym zmyśle biznesowym czeka go świetlana przyszłość.