Labrador jest bardzo dziwny po opiece dziennej: Kiedy właścicielka sprawdza jego zęby, natychmiast wszystko sobie uświadamia

USA - Od lat zna nie tylko swojego labradora Angusa, ale także ośrodek opieki nad psami, do którego regularnie go podrzuca. Jednak w tym tygodniu Katy z USA przeżyła prawdziwy szok, gdy po raz kolejny odebrała swojego czworonożnego przyjaciela z jego znajomego otoczenia.

Co było nie tak z tym Labradorem?
Co było nie tak z tym Labradorem?  © Reddit/Screenshot/u/Katybugfoster

Jak zawsze, futrzany przyjaciel przybiegł do niej z radością. Wkrótce Katy i Angus znaleźli się w samochodzie w drodze do domu. Ale kiedy dotarli do domu, pies zaczął się dziwnie zachowywać.

"Zaczął wszystkich obwąchiwać" - powiedziała Katy w wywiadzie dla The Dodo. "Normalnie Angus po prostu biegnie do drzwi. Pomyślałam, że może miał naprawdę ekscytujący dzień i był szczególnie energiczny, ale wąchanie trwało nadal w domu" - dodała.

Jej pies, który jest szczególnie łatwy do rozpoznania dzięki obroży z napisem "Angus", nadal zachowywał się bardziej niż nietypowo w kolejnych minutach. "Na początku myślałam, że może Angus został ranny w ośrodku dziennym i dlatego zachowywał się tak dziwnie" - powiedziała Katy magazynowi dla zwierząt.

W końcu jej właścicielka zaczęła wątpić w siebie. Ale wtedy Katy wpadła na pomysł: Angus miał złamany ząb. Kiedy poszła to sprawdzić, Amerykaninowi zaparło dech w piersiach: pies przed nią miał nienaruszony zestaw zębów - więc musiał to być inny!

Pomyłka wywołuje śmiech z każdej strony

To jest prawdziwy Angus!
To jest prawdziwy Angus!  © Reddit/Screenshot/u/Katybugfoster

Szybko złapała zwierzęcego sobowtóra swojego psa i zabrała go z powrotem do przedszkola. Tam na swojego właściciela czekał nie tylko wściekły Angus, ale także pan labradora, którego Katy miała przy sobie.

Powiedziała, że to była niewinna pomyłka. Co więcej, opiekunowie przypadkowo zamienili obroże obu labradorów. "Wszyscy się z tego śmialiśmy" - wyjaśniła futrzana przyjaciółka.

Billy, jak nazwano "niewłaściwego" psa, został z wdzięcznością przyjęty przez swojego pana. "Prawdziwy" Angus podbiegł do swojego właściciela.

"Bardzo mi ulżyło, że go odzyskałam i oczywiście patrzę na niego teraz i myślę: "Jak mogłam kiedykolwiek pomyśleć, że ten drugi pies był mój?" - powiedziała samokrytycznie Katy.