Kobieta zamiera, gdy nagle słyszy dziwny głos z pokoju dziecka
Reddit - Elektroniczne nianie są tak naprawdę po to, aby ułatwić rodzicom codzienne życie i zapewnić im pewną dozę bezpieczeństwa po tym, jak położą swoje dzieci spać. Jednak to, czego mama w poniższej historii musiała doświadczyć z kamerą monitorującą w pokoju swojego dziecka, przyprawiło ją o gęsią skórkę.

Na Reddicie użytkownik "Limited_two" donosi, że niedawno otrzymał w prezencie od krewnego elektroniczną nianię, której funkcje początkowo brzmiały całkiem praktycznie.
Urządzenie mogło nie tylko rozpoznawać ruchy i nagrywać filmy ze znacznikiem czasu, ale także umożliwiać rodzicom rozmowę z potomstwem za pośrednictwem kamery.
Po tym, jak użytkowniczka Reddita zainstalowała elektroniczną nianię nad łóżeczkiem swojego dziecka , minęły cztery dni, zanim mama musiała doświadczyć przerażającej sytuacji. "Przedwczoraj położyłam go w jego łóżeczku, gdy poszłam do toalety" - napisała w swoim poście.
Jej syn trochę płakał, dlatego otworzyła aplikację Babycam i włączyła dźwięk, aby mieć go na oku, gdy była w łazience.
Nagle jednak mama usłyszała przez urządzenie kobiecy głos mówiący "Halo?".
Nieznajomy rozmawia z dzieckiem przez nianię przez kilka dni

Żona natychmiast rzuciła się do męża i zapytała, czy w pokoju dziecka jest coś, co może hałasować lub czy sama kamera wydaje dźwięk.
"Powiedział, że nie. Wróciłam na górę i kiedy otworzyłam drzwi do pokoju syna, usłyszałam tę samą kobietę rozmawiającą z moim synem przez kamerę". Nieznajoma zwróciła się bezpośrednio do chłopca i wyjaśniła, że wszystko jest "w porządku".
Matka dziecka nie wahała się ani chwili i wyrwała kamerę ze ściany. Od tego czasu rodzina nie korzystała z urządzenia.
Ale przerażająca historia idzie jeszcze dalej. Użytkownik "Limited_two" podejrzewa, że kobieta rozmawiała ze swoim dzieckiem przez kamerę przez co najmniej cztery dni. Siostra matki słyszała wcześniej głos z pokoju dziecka, ale myślała, że to tylko telewizor, który rodzice ustawili w pokoju. "Ale tak nie było" - kontynuuje mieszkanka.
W swoim poście ostrzega innych rodziców przed korzystaniem z nianiek podłączonych do Wi-Fi. Lepiej byłoby zaopatrzyć się w kamerę Bluetooth, do której nie każdy ma tak łatwy dostęp.
Nawiasem mówiąc, urządzenie, o którym mowa, było tanią elektroniczną nianią z Amazon . "Kobieta najprawdopodobniej uzyskała dostęp za pośrednictwem aplikacji, której trzeba używać z kamerą" - podsumowuje oszołomiona mama.