Martwe dziecko znalezione w wylęgarni - czy było to dzieciobójstwo?
Bari (Włochy) - Po prostu tragiczne. Martwe dziecko zostało znalezione w luku dla niemowląt we Włoszech . Tło rodzi wiele pytań.
Kiedy znaleziono martwe dziecko, wciąż leżało w klapie, owinięte w kombinezon. Ale klapa była wciąż otwarta. Noworodek nie miał szans.
To właśnie wydarzyło się 2 stycznia w południowowłoskim mieście Bari. Zostało to zgłoszone przez agencję informacyjną ANSA.
Według raportu, nieznana osoba umieściła chłopca, który miał około miesiąca i ważył nieco poniżej 4200 gramów, w luku dla niemowląt w kościele San Giovanni Battista, który był faktycznie ogrzewany, i zniknęła.
"Mój telefon komórkowy podłączony do kołyski nie zadzwonił" - powiedział ANSA ksiądz Don Antonio Ruccia.
Zgodnie z tym, co wiadomo, martwe dziecko zostało znalezione dopiero kilka godzin później. Przedsiębiorca pogrzebowy chciał pokazać pracownikowi wykluwające się dziecko. Kiedy go otworzył, był zszokowany.
Maluch "miał zaledwie miesiąc, a kiedy otworzyłem drzwi, zauważyłem, że był przykryty kapturem i nie ruszał się: Natychmiast zrozumiałem, co się stało" - powiedział doświadczony przedsiębiorca pogrzebowy.
"Podniosłem go i zobaczyłem, że jest nieruchomy w tej wojskowej koszulce, co bardzo mnie zasmuciło".
Zakłada on, że dziecko musiało leżeć w ogrzewanym łóżeczku przez 24 do 48 godzin.
Wideo: Wyklucie się dziecka
Ksiądz: "To dzieciobójstwo, jestem zszokowany"
Tymczasem ksiądz Don Antonio Ruccia ma poważne podejrzenia.
"Ktoś 'bawił się' życiem dziecka. Moim zdaniem było ono już martwe: gdyby nadal żyło, drzwi nie zostałyby otwarte, tylko ponownie zamknięte, a alarm zostałby natychmiast uruchomiony" - powiedział ksiądz portalowi Avvenire.
Ksiądz nie szczędzi ostrych słów: "To dzieciobójstwo, jestem zszokowany". Podejrzewa, że matka chciała po prostu zaoszczędzić na kosztach pogrzebu.
Wykluwające się dziecko jest obecnie badane przez ekspertów pod kątem wad technicznych. Wyniki sekcji zwłok są wciąż w toku.