Poczta i pingwiny: czy to może być najsłodsza praca na świecie?
Londyn - To z pewnością jedna z najbardziej odległych prac na świecie - ale być może także ta z najsłodszymi sąsiadami. Przez pięć miesięcy wolontariusze z Wielkiej Brytanii będą liczyć pingwiny na Antarktydzie, prowadzić najbardziej wysuniętą na południe pocztę na Ziemi i zajmować się ochroną przyrody.
Według UK Antarctic Heritage Trust (UKAHT), dwa "prężne" zespoły zostały wybrane do wykonania zadania prawie 15 000 kilometrów na południe od Londynu.
Konkretnie chodzi o zarządzanie brytyjską bazą w Port Lockroy na wyspie Goudier.
Podczas antarktycznego lata pięciu mężczyzn i kobiet będzie liczyć gniazda pingwinów gentoo oraz ich jaja i pisklęta w okolicy, a także opiekować się lokalnym muzeum i tysiącami pocztówek, które są wysyłane każdego roku.
Na wyspie, która jest wielkości boiska do piłki nożnej, nie ma ani bieżącej wody, ani spłukiwanej toalety, ale jest prawie stałe światło dzienne i temperatury poniżej zera. Każdy członek zespołu może zabrać ze sobą małe pudełko z grami, książkami lub zdjęciami.
Miejsce, które ma zostać zachowane jako kapsuła czasu
Druga połowa grupy ma przed sobą jeszcze trudniejsze zadanie. Muszą przedostać się do Blaiklock Island Refuge, najmniejszego i najbardziej niedostępnego miejsca UKAHT, do którego można dotrzeć jedynie łodzią.
Pilne naprawy muszą być przeprowadzane w "niegościnnych warunkach", aby doprowadzić historyczne budynki do stanu używalności. Ważne jest, aby zachować to miejsce jako kapsułę czasu, powiedziała Camilla Nichol, dyrektor naczelna UKAHT.
Pomocnicy będą również katalogować historyczne artefakty i zbierać cyfrowe materiały filmowe.