Piekło pożarów w Los Angeles: 12 000 domów w gruzach i popiołach, kilku zabitych

Carola Frentzen

Los Angeles (USA) - Katastrofalne pożary nadal szaleją w rejonie Los Angeles . Ponad 12 000 domów legło już w gruzach, a co najmniej jedenaście osób straciło życie.

Hrabstwo Los Angeles ogłosiło lokalny stan zagrożenia zdrowia z powodu niebezpiecznego dymu.
Hrabstwo Los Angeles ogłosiło lokalny stan zagrożenia zdrowia z powodu niebezpiecznego dymu.  © Ethan Swope/dpa/AP

Władze obawiają się jednak, że liczba ta może jeszcze wzrosnąć, gdy tylko śledczy będą mogli bezpiecznie dotrzeć do częściowo zniszczonych obszarów.

Trzy pożary były nadal poza kontrolą, w tym szczególnie gwałtowny "Palisades Fire" w dzielnicy Pacific Palisades. Wczesnym rankiem straż pożarna rozszerzyła nakaz ewakuacji na inne obszary.

Dzielnica Los Angeles ogłosiła lokalny stan zagrożenia zdrowia z powodu niebezpiecznego rozwoju dymu, jak donosi kanał telewizyjny CNN.

Chociaż prace gaśnicze poczyniły postępy dzięki krótkotrwałemu osłabieniu wiatrów, eksperci pogodowi spodziewają się ponownie silniejszych podmuchów w ten weekend.

Sytuacja pozostaje niebezpieczna

Ponad 12 000 budynków zostało zniszczonych lub uszkodzonych, a około 58 000 innych jest zagrożonych.
Ponad 12 000 budynków zostało zniszczonych lub uszkodzonych, a około 58 000 innych jest zagrożonych.  © dpa/AP | John Locher

"Sytuacja jest nadal bardzo niebezpieczna" - powiedziała Deanne Criswell, szefowa amerykańskiej Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego (FEMA). Według Cal Fire, tylko pożary Hurst Fire i Lidia Fire zostały do tej pory w dużej mierze opanowane, podczas gdy Kenneth Fire jest obecnie opanowany w 50%.

Władze szacują, że ponad 12 000 budynków zostało już zniszczonych lub uszkodzonych przez pożary. Około 58 000 kolejnych jest zagrożonych.

Od wtorku w płomieniach stanęło około 15 000 hektarów ziemi.

Nadal obowiązuje nakaz ewakuacji dla ponad 100 000 mieszkańców, a dziesiątki tysięcy innych osób zostało ostrzeżonych.

Od wtorku w płomieniach stanęło około 15 000 hektarów ziemi.
Od wtorku w płomieniach stanęło około 15 000 hektarów ziemi.  © Eric Thayer/AP/dpa

Dochodzenia w sprawie przyczyn są w toku

Tymczasem tysiące strażaków nadal niestrudzenie walczy z płomieniami. Przyczyny pożarów są nadal niejasne.

"Jeśli okaże się, że którykolwiek z pożarów został wywołany celowo, osoby odpowiedzialne zostaną aresztowane, oskarżone i ukarane w pełnym zakresie prawa" - powiedział Dominic Choi z policji.

Oprócz podpalenia, badana jest również możliwość uszkodzenia linii energetycznych.