Koszmar podczas kampanii zbierania funduszy: Jej ratunkiem było odgryzienie palca napastnikowi!

USA - To absolutny świąteczny horror: oszust podający się za dawcę zabawek zaatakował wolontariuszkę i porwał ją!

Erin Quinn została porwana tuż przed Bożym Narodzeniem.
Erin Quinn została porwana tuż przed Bożym Narodzeniem.  © Screenshot/Facebook/@Erin Quinn

Erin Quinn pomagała swojej społeczności w amerykańskim stanie Kalifornia w przyjmowaniu darowizn zabawek na nadchodzący sezon świąteczny. Nie pomyślała o tym, gdy otrzymała wiadomość tekstową od starszej kobiety, która chciała przekazać darowiznę.

Według New York Post, Quinn zgodziła się i otrzymała adres, pod którym miała odebrać zabawki. W zeszłą środę udała się tam.

Po przybyciu pod wskazany adres otrzymała kolejną wiadomość, że ktoś przyniesie darowizny bezpośrednio do jej samochodu.

Ale kiedy Quinn wróciła do swojego pojazdu, ktoś już czekał na nią w samochodzie - i od tego momentu sytuacja wymknęła się spod kontroli.

Kobieta siedząca na tylnym siedzeniu złapała Quinn za włosy, poraziła ją prądem i zmusiła do odjechania.

Po około 25 minutach porwana kobieta - która w tym momencie była już atakowana około 30 razy paralizatorem - spowodowała wypadek. Obie kobiety wysiadły z pojazdu i wywiązała się zacięta walka.

W akcie samoobrony Quinn odgryzła napastniczce część palca.

Erin Quinn miała wypadek podczas porwania.
Erin Quinn miała wypadek podczas porwania.  © Screenshot/GoFundMe/Support Erin Quinn's Recovery from Brutal Attack

Erin Quinn odgryzła palec porywaczowi

Erin Quinn podejrzewa, że jej była gosposia ją porwała.
Erin Quinn podejrzewa, że jej była gosposia ją porwała.  © Screenshot/Facebook/@Erin Quinn

"Próbowała włożyć mi palce do ust, prawdopodobnie po to, by je otworzyć. W całkowitej panice odgryzłam część jej palca, ponieważ nie wiedziałam, co innego mogłabym zrobić" - wyjaśniła później Quinn.

W tym momencie rozpoznała swojego napastnika: była to jej była gosposia, która przebrała się w blond perukę.

Quinn ostatecznie udało się uciec, gdy z pomocą pospieszył jej przechodzień, którego określiła mianem "bohatera". Co jednak przerażające, kilku pobliskich pracowników budowlanych było świadkami incydentu, a nawet go sfilmowało, ale nie interweniowało.

Dziewczyna doznała licznych obrażeń, w tym siniaków, poparzeń głowy od paralizatora, wyrwanych kępek włosów i złamanych paznokci.

Chociaż Quinn jest pewna, że napastnikiem była jej była gosposia, policja jeszcze nikogo nie aresztowała. "Jestem przekonana, że jej planem było porwanie mnie i zabranie do Meksyku - albo zażądanie okupu, albo sprzedanie mnie" - powiedziała Quinn.

Traumatyczne wydarzenia całkowicie wywróciły jej życie do góry nogami. "Chciałam tylko pomóc w świątecznej zbiórce zabawek i pomyślałam, że mogę odebrać prezenty, zanim zacznę dzień pracy" - dodała.

Od tego czasu utworzono stronę GoFundMe dla Erin Quinn, aby wesprzeć ją po tym przerażającym doświadczeniu.