Kontrowersyjna śmierć przez uduszenie: Skazany morderca stracony przy użyciu azotu
Luizjana (USA) - Egzekucja trwała około 20 minut, a potem było już po wszystkim: W amerykańskim stanie Luizjana po raz pierwszy wykonano egzekucję więźnia przy użyciu azotu. Podczas gdy niektórzy twierdzą, że sprawiedliwość została w końcu wymierzona, inni potępiają nieludzki charakter śmierci przez uduszenie.
W egzekucjach z tzw. niedotlenieniem azotem, więźniowi w celi śmierci zakłada się maskę, do której wpływa czysty azot, co ostatecznie prowadzi do śmierci przez uduszenie.
Ten rodzaj egzekucji jest dozwolony tylko w kilku stanach USA . Do tej pory stosowano ją jedynie w Alabamie. Obrońcy praw człowieka krytykują procedurę za jej okrucieństwo.
Jak donosi NBC , świadkowie twierdzili, że więźniowie pozostawali przytomni dłużej niż oczekiwano, łapiąc powietrze i trzęsąc się.
Oficjalna wersja była taka, że jeden ze skazanych wstrzymywał oddech, co zapobiegło szybszemu utracie przytomności.
Jednak podobny obraz pojawił się w Luizjanie. Tutaj również skazany mimowolnie się trząsł i napinał. Naoczni świadkowie poinformowali jednak, że - zgodnie z tym, co wiedzieli o metodzie - nie wydarzyło się nic niezwykłego.
Około godziny 18:50 we wtorek (czasu lokalnego) Jessie Hoffman Jr. został oficjalnie uznany za zmarłego w Zakładzie Karnym Stanu Luizjana.
Hoffman został skazany za morderstwo prawie 30 lat temu
Osadzony w celi śmierci Jessie Hoffman Jr. został skazany za zabójstwo Molly Elliott w Nowym Orleanie w 1996 roku.
Zasadził się na swoją ofiarę na parkingu samochodowym i zmusił ją na muszce do wypłacenia 200 dolarów z bankomatu.
Po zgwałceniu kobiety zastrzelił ją.
Jego prawniczka Cecilia Kappel wyjaśniła, że jej zdaniem egzekucja po tylu latach była "bezcelowa". Hoffman "nie przypomina już 18-letniego mordercy" z tamtych czasów.
Bliska decyzja przypieczętowała jego śmierć
Prawnicy próbowali uzyskać wstrzymanie egzekucji przed jej wykonaniem, ale zostało to odrzucone przez Sąd Najwyższy we wtorek wieczorem (czasu lokalnego) pięcioma głosami do czterech.
Religia 46-latka została przytoczona jako argument przeciwko kontrowersyjnej metodzie egzekucji.
Podczas pobytu w więzieniu zaczął praktykować buddyzm i stosował medytacyjne ćwiczenia oddechowe, aby poradzić sobie z lękiem.
Uczucie duszenia się podczas śmierci jest niezgodne z tradycją buddyjską.
"Medytacja i swobodne oddychanie podczas przejścia od życia do śmierci determinują jakość odrodzenia" - napisali jego prawnicy we wniosku do Sądu Najwyższego.