Moskwa (Rosja) - Rosjanin przeżył dwa miesiące na nadmuchiwanej łodzi na Pacyfiku. Dwóch towarzyszy, mężczyzna i 15-letni chłopiec, nie przeżyło tej odysei, jak ogłosiła we wtorek prokuratura.

Trzej kapitanowie-amatorzy podobno wyruszyli z regionu Chabarowska na Dalekim Wschodzie Rosji na wyspę Sachalin 9 sierpnia, ale nigdy tam nie dotarli.

Ratownicy podejrzewali, że łódź została zepchnięta na Półwysep Kamczatka przez prąd, ale poszukiwania z użyciem helikopterów i samolotu nie przyniosły rezultatu.

Nadmuchiwana łódź została ostatecznie odnaleziona w poniedziałek na Morzu Ochockim, marginalnym morzu Oceanu Spokojnego - około 1000 kilometrów od punktu początkowego.

"Łódź została odkryta około godziny 22:00 w dniu 14 października, gdy mijała łódź rybacką" - poinformowała prokuratura. Na pokładzie znajdowała się jedna osoba, która przeżyła i dwie ofiary śmiertelne.

Prokuratura opublikowała nagranie wideo, na którym brodaty rozbitek ma na sobie kamizelkę ratunkową i krzyczy do załogi łodzi rybackiej: "Nie mam zbyt wiele siły". Ale potem udaje mu się złapać linę.

Kapitan łodzi rybackiej, Aleksiej Arykow, powiedział agencji informacyjnej RIA Novosti, że ocalały Michaił Pichugin był "chudy", ale "przytomny". Rybacy wyciągnęli go na brzeg w mieście Magadan.

Żona Pichugina, Ekaterina, powiedziała RIA Novosti, że uratowanie jej męża było "cudem". Trzej żeglarze, pochodzący z miasta Ułan Ude na Syberii, mieli tylko jedzenie i wodę na dwa tygodnie. Jej mąż prawdopodobnie przeżył, ponieważ miał nadwagę: "Ważył około 100 kilogramów". Rosyjska telewizja podała, że schudł 50 kilogramów.

Jak donosi gazeta "Komsomolskaja Prawda", powołując się na członków rodziny, Pichugin, który pracuje jako kierowca na Sachalinie, zaprosił swojego 49-letniego brata Siergieja i 15-letniego siostrzeńca Ilję na wycieczkę łodzią. Chcieli obserwować wieloryby.