Szokujące odkrycie na drodze: karawan traci ładunek

Stalowa Wola (Polska) - Szok na polskiej drodze: w Stalowej Woli kierowcy odkryli na jezdni ciało kobiety. Wcześniej karawan zgubił ładunek.

Drzwi bagażnika karawanu otworzyły się podczas podróży - z dramatycznymi konsekwencjami. (symboliczny obraz)
Drzwi bagażnika karawanu otworzyły się podczas podróży - z dramatycznymi konsekwencjami. (symboliczny obraz)  © 123rf/ funlovingvolvo

Przedsiębiorca nazywa to "problemem technicznym".

W piątek wieczorem kierowcy w Stalowej Woli (południowo-wschodnia Polska) dokonali niepokojącego odkrycia. Ciało leżało nagle na środku ruchliwej drogi Staszica, o czym jako pierwsze poinformowało"Stalowe Miasto".

Zszokowany kierowca powiedział portalowi, że na przedniej szybie wylądowało białe prześcieradło. Kiedy prześcieradło zsunęło się z przedniej szyby, zobaczył leżącą na jezdni kobietę i w ostatniej chwili zahamował.

Oszołomiony szokiem kierowca początkowo myślał, że kogoś przejechał, ale prawda była jeszcze bardziej niepokojąca: jak się później okazało, karawan zgubił ładunek,

Ciało znalezione na polskiej drodze

Po skandalu z karawanem: zakład pogrzebowy chce ponownego rozpatrzenia sprawy

Firma chce teraz wyjaśnić tę sprawę. (symboliczny obrazek)
Firma chce teraz wyjaśnić tę sprawę. (symboliczny obrazek)  © 123rf/nelson99

Przedsiębiorca pogrzebowy "Hades" stara się znaleźć wyjaśnienie tej awarii.

Według rzecznika, rzekomo doszło do usterki technicznej zamka bagażnika. Drzwi otworzyły się podczas podróży, zmarły zsunął się na drogę i nic nie można było zrobić.

Kierowca karawanu jest pracownikiem, "który zawsze pracuje z pełnym zaangażowaniem i szacunkiem dla zmarłych i ich rodzin. Niestety, pomimo podjęcia wszelkich środków, doszło do awarii technicznej, której nie mogliśmy przewidzieć" - czytamy w oświadczeniu przekazanym TVN24.

Niemniej jednak, kierownictwo firmy pogrzebowej "Hades" chce zrobić wszystko, aby w pełni zbadać sprawę. Obecnie sprawdzana jest cała flota pojazdów, a pracownicy mają przejść szkolenia.

W międzyczasie policja bada wstępne podejrzenie "zbezczeszczenia zwłok" - za co w Polsce grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.