Rudziki jako przysmak: Emeryt łapie tysiące ptaków i sprzedaje je nielegalnie
Michael Evers
Francja - Emeryt z południa Francji, który przez lata nielegalnie łapał tysiące ptaków śpiewających i sprzedawał je do konsumpcji, został skazany na wysoką grzywnę.
Sąd apelacyjny w Aix-en-Provence skazał 78-latka na sześć miesięcy w zawieszeniu i grzywnę w wysokości 30 000 euro za kłusownictwo, poinformowały BFMTV i gazeta "Var-Matin" powołując się na wymiar sprawiedliwości.
Oskarżony wyjaśnił w sądzie, że nauczył się od swojego dziadka łapać rudziki przy użyciu specjalnych pułapek i mrówek jako przynęty.
Śledczy znaleźli około 50 ptaków w jego zamrażarce i oskarżyli go o zastawienie dziesiątek pułapek na wzgórzach Tulonu.
Francuska Agencja Bioróżnorodności oszacowała, że łapał on około 20 ptaków dziennie, co odpowiada kilku tysiącom rocznie.
Szaszłyki Robin na ucztę
Kłusownictwo rudzików było praktykowane przez długi czas w Prowansji, gdzie rudziki były jedzone na szaszłykach, zwłaszcza w okresie Bożego Narodzenia.
Nie jest to już jednak chroniona tradycyjna metoda polowania. Agencja Bioróżnorodności podkreśliła, że zdecydowana większość ptaków wróblowatych, takich jak rudziki, sikory i wróble, jest uznawana za gatunki chronione.
Łapanie i zabijanie ich jest przestępstwem zagrożonym we Francji karą do trzech lat pozbawienia wolności i grzywną w wysokości do 150 000 euro.
Organizacja zajmująca się dobrostanem zwierząt "One Voice", która była jednym ze współoskarżonych, pozytywnie zareagowała na wyrok: "One Voice jest zadowolony z tego wyroku, który, miejmy nadzieję, będzie wystarczająco odstraszający, nie tylko po to, aby sprawca nie zrobił tego ponownie, ale także po to, aby inni nie ulegli pokusie zrobienia tego samego".
Emeryt łapał około 5000 ptaków rocznie i przyznał, że od czasu do czasu sam przygotowywał wypluwki.