Dziecko w domu, a wtedy dzwoni telefon: żona dowiaduje się o tajemnicy męża

USA - Zbudowali razem coś dla siebie, dopiero dwa lata temu kupili dom – a nawet „przeklętą łódź”. Jednak telefon nagle zniweczył spokojne życie małżeństwa z USA .

Czy małżeństwo tych młodych rodziców ma jeszcze szansę? (zdjęcie symboliczne)
Czy małżeństwo tych młodych rodziców ma jeszcze szansę? (zdjęcie symboliczne)  © 123RF/megaflopp

W forum na platformie Reddit wylała swój gniew, napisała, że jest wściekła i że cała ich relacja rozpadła się na jej oczach. Użytkowniczka „Primary-Strength-829” czuje się zdradzona.

Jej mąż i ona (oboje po 32 lata, razem od 13 lat) mieli wszystko perfekcyjnie zaplanowane. Przez większą część związku oszczędzali – na własne cztery kąty, emeryturę, dobre życie.

Potem miał przyjść potomek. W zeszłej jesieni oboje zostali rodzicami dziewczynki.

Tuż przed zakończeniem połogu zadzwonił telefon. Dzwoniła pracowniczka urzędu zdrowia. Trzeba było ustalić, jak dziewczynka będzie ubezpieczona w przyszłości – w systemie publicznym czy prywatnym.

„Przekazałam już urzędowi wszystkie dane i czekałam tylko na wypłatę naszych środków”, napisała użytkowniczka Reddita.

Pracowniczka już to zrobiła i przyniosła złe wieści: ponieważ mąż użytkowniczki zarabia miesięcznie 10 920 USD brutto (około 9 300 euro), a granica dochodu uprawniająca do ubezpieczenia publicznego wynosi 7 830 USD (około 6 700 euro), rodzina nie ma prawa do publicznego ubezpieczenia.

Nieufność zaczęła się rozprzestrzeniać.

Mąż potajemnie odłożył niecałe 40 000 euro.

Patrzenie na konto bankowe jej męża rozgniewało kobietę. (Zdjęcie symboliczne)
Patrzenie na konto bankowe jej męża rozgniewało kobietę. (Zdjęcie symboliczne)  © 123RF/ekinyalgin

Wściekła zakończyła rozmowę telefoniczną, zalogowała się na konto bankowe swojego męża i odkryła, że zarabia on w rzeczywistości więcej niż przypuszczała i co miesiąc odkładał około 2100 euro.

Partner ciągle powtarzał, że po opodatkowaniu zarabia jedynie około 5100 euro miesięcznie.

W ten sposób na koncie oszczędnościowym znalazło się ponad 38 000 euro bez jej wiedzy. Kobieta skonfrontowała męża. Jego wytłumaczenie: chciał mieć coś „tylko dla siebie”. Teraz dodatkowo ma poważne kłopoty.

Jego ukochana nie ufa mu już w sprawach finansowych. Ponadto przestała, dla jego dobra, wychowywać wspólną córkę w domu. Dziewczynka ma teraz chodzić do przedszkola, a ona sama iść do pracy. „Muszę się zabezpieczyć, jeśli on ukrywa pieniądze” – tłumaczy kobieta.

Choć twierdzi, że jej mąż był przy niej zarówno w czasie ciąży, jak i po niej, mimo pełnoetatowej pracy, to jednak podważa jej własną reakcję. „Czy jestem ja tym skurczybykiem?”, pyta społeczność Reddit na koniec.