Kobieta utknęła na wyspie, ponieważ nie pozwolono jej zabrać ze sobą ptaka

San Juan (Puerto Rico) - 76-letnia Maria Fraterrigo z Nowego Jorku poleciała na wakacje na wyspę Puerto Rico - ze swoją papugą Plucky, która była dla niej emocjonalnym wsparciem od śmierci męża. Chociaż nie było problemu z dotarciem na wyspę ze zwierzęciem, linie lotnicze odmówiły później zabrania Plucky'ego z powrotem.

Maria Fraterrigo nie mogła zabrać ze sobą ukochanego ptaka na lot powrotny, więc została na wyspie.
Maria Fraterrigo nie mogła zabrać ze sobą ukochanego ptaka na lot powrotny, więc została na wyspie.  © DANIEL SLIM / AFP

W sobotę 76-latka chciała odbyć lot powrotny z San Juan liniami Frontier Airlines. Miała ze sobą papugę w klatce - dozwolonej przez linię lotniczą - jak donosi CBS.

Pracownicy przy bramce nagle powiedzieli jej, że prawdopodobnie popełnili błąd podczas lotu wychodzącego.

"Nie, nie, to był ich błąd, nie nasz. Jeśli chcesz lecieć z nami, pozbądź się tego ptaka" - powiedzieli jej pracownicy.

Kiedy jej syn Robert Fraterrigo zarezerwował lot, początkowo nie było problemu z podróżowaniem z szarą papugą.

Pismo od lekarza zaświadczało, że Plucky jest zwierzęciem wspierającym emocjonalnie. Linie Frontier Airlines zaakceptowały to i nie pytały o rodzaj zwierzęcia .

Jej szara papuga Plucky często była źródłem pocieszenia dla 76-latki. (symboliczny obraz)
Jej szara papuga Plucky często była źródłem pocieszenia dla 76-latki. (symboliczny obraz)  © 123rf/barmalini

Maria Fraterrigo czuje się opuszczona na wyspie

"Chcę tylko wrócić do domu. To wszystko. Z moim ptakiem", powiedziała 76-latka. Ma również w domu lekarstwa, których potrzebuje, a także musi udać się na wizytę lekarską.

Syn Robert również nie wie, co robić. "To jest wyspa. Moja mama nie może po prostu wskoczyć do samochodu - ja też nie mogę jej odebrać" - powiedział.

Oczywiście pozostawienie ptaka nie wchodzi w grę dla kobiety. Od śmierci męża był on dla niej stałym źródłem pocieszenia. Często podróżowali razem z Plucky.