Zawsze u jego boku: Papież Franciszek zadedykował swój ostatni gest temu człowiekowi
Watykan - Od czasu wystąpienia ciężkiego zapalenia płuc i późniejszej hospitalizacji, niewiele osób było tak blisko papieża, jak jego osobista pielęgniarka.
Massimiliano Strappetti spędził całe 38 dni u boku papieża Franciszka (†88) w szpitalu, zachęcał go do stanięcia przed tłumem po raz ostatni w Niedzielę Wielkanocną, a raz nawet podobno uratował życie głowy Kościoła.
To właśnie Strappetti doradził papieżowi poddanie się operacji jelit prawie cztery lata temu, podał we wtorek watykański magazyn"Vatican News". Procedura medyczna, która miała zapobiec niepokojącym wiadomościom dla Kościoła katolickiego w 2021 roku.
Krótko przed śmiercią papież kilkakrotnie podziękował swojej osobistej pielęgniarce za jej wysiłki. "Dziękuję za sprowadzenie mnie z powrotem na plac" - powiedział do Strappettiego po przemówieniu do około 35 000 wiernych z balkonu Bazyliki Świętego Piotra.
Po swoim wielkanocnym orędziu, urodzony w Argentynie papież odbył ostatnią przejażdżkę swoim "Papa-mobile", a następnie odpoczął i po raz ostatni wieczorem spożył niebiański posiłek. Raport mówi o "cichej kolacji". O świcie, około 5:30, jego stan zdrowia nagle się pogorszył.
Zanim 88-latek zapadł w śpiączkę, wykonał ręką "pożegnalny gest" w kierunku Strappettiego. Ostatnie podziękowanie dla swojego wiernego towarzysza. Według raportu Watykanu, papież Franciszek nie cierpiał podczas swoich ostatnich oddechów.