Kobieta mieszkała w furgonetce z psem i kotami przez sześć lat: "Tęskniłam za większą wolnością"
USA - Życie w drodze może oznaczać wolność, przygodę i ucieczkę od codzienności. Dla Sary Dungo stało się ono czymś więcej dzięki jej zwierzętom domowym.
W wirusowym wideo, które 34-latka udostępniła na swoim kanale TikTok "saradungo", daje widzom wgląd w swoje codzienne życie w przyczepie kempingowej z trzema zwierzętami.
Sara jest właścicielką kota Calico o imieniu Chi Chi, czarnego kocura o imieniu Chester i szczeniaka o imieniu Max.
Jej podróż rozpoczęła się w 2019 roku, kiedy zdecydowała się kupić furgonetkę i przekształcić ją w stały dom - przedsięwzięcie to zajęło ponad rok i kosztowało około 10 000 dolarów.
Dungo powiedziała Newsweekowi, że podjęła tę decyzję, ponieważ kochała minimalizm i wkrótce zdała sobie sprawę, że życie w drodze dało jej elastyczność, której potrzebowała, aby "uprościć i zwolnić".
"Tęskniłam za głębszym połączeniem z naturą i większą swobodą w codziennym życiu. Na początku w przyczepie kempingowej chodziło o ruch - o częste odkrywanie nowych miejsc i poszukiwanie przygód" - powiedziała Sara. Później nauczyła się cieszyć poszczególnymi etapami dłużej i intensywniej.
Choć na początku podróżowała sama, jej rodzina szybko się powiększyła, a wraz z nią obowiązki.
Kobieta podróżująca ze zwierzętami w przyczepie kempingowej: "Zadomowiły się zadziwiająco dobrze"
"Są wspaniałymi towarzyszami. Upewniłam się, że stopniowo przyzwyczajają się do życia w furgonetce, z wieloma krótkimi podróżami i rutynami, które zapewniają im spójność i komfort. Obecnie parkuję tam, gdzie mogą bezpiecznie zwiedzać okolicę i wracać do naszego przytulnego małego gniazda w nocy" - powiedziała Sara.
Cierpliwość i konsekwencja były kluczem do sukcesu w przygotowaniu zwierząt do życia na kółkach.
"Trenowałam je z pozytywnymi uczuciami i upewniłam się, że furgonetka zawsze wydawała się bezpiecznym, znajomym miejscem. Wszystkie trzy zwierzęta zadomowiły się niesamowicie dobrze i wydają się cieszyć naszym małym mobilnym domem" - mówi Amerykanka.
Jednak trzy zwierzaki oznaczały również, że Sara musiała wprowadzić pewne zmiany w swoim życiu - zwłaszcza w zakresie przestrzeni osobistej.
"Musiałam jeszcze bardziej zmniejszyć swoją garderobę, aby zapewnić kotom ich własną przestrzeń osobistą. Planowanie kempingów z myślą o bezpieczeństwie zwierząt również może być trudne. Teraz staram się unikać dużych miast i podróżować do bardziej wiejskich społeczności na wsi" - mówi Sara.
Po sześciu latach spędzonych w przyczepie kempingowej, 34-latka wierzy, że odnalazła swój własny rytm. "Stałam się powolnym podróżnikiem, osiedlającym się w miejscach na dłużej i chłonącym dźwięki każdej pory roku. To bardziej przyziemny i świadomy sposób życia".