Kobieta umiera wkrótce po urodzeniu syna: pogrążony w żałobie wdowiec dowiaduje się niewiarygodnych rzeczy
Reddit - Jakby śmierć ukochanej żony nie była wystarczająco tragiczna, pogrążony w żałobie mężczyzna (32 lata) dowiaduje się również prawdy, która zmieni dla niego wszystko. Wdowiec desperacko szuka teraz porady w Internecie.

"Jestem (32M) zdruzgotany i nie wiem, gdzie się zwrócić" - napisał niezidentyfikowany mężczyzna na Reddicie. W zeszłym miesiącu rozpoczął się najgorszy okres w jego życiu . Jego żona zmarła niespodziewanie, zaledwie siedem miesięcy po narodzinach ich syna.
"Rozwinęła się u niej kardiomiopatia okołoporodowa, rzadka i ciężka postać niewydolności serca, która może wystąpić w miesiącach po porodzie" - powiedział wdowiec. Lekarze zrobili wszystko, co w ich mocy, aby ją uratować, ale ostatecznie nowa mama zmarła.
"Utrata jej tak nagle sprawiła, że byłem niepocieszony i w ciągłym stanie żalu". Ale ten trudny czas przybrał jeszcze gorszy obrót, gdy najlepsza przyjaciółka zmarłej nagle pojawiła się na progu mężczyzny.
32-latka wspomina: "Była wyraźnie zdenerwowana i w końcu powiedziała mi, że chce mi powiedzieć coś wrażliwego". W końcu wyszła z faktem, że żona nie była całkowicie wierna w czasie, gdy jej syn został poczęty. Wszystko wydarzyło się w ciągu dnia, gdy była w pracy.
Początkowo wdowiec nie chciał przyznać się do oszustwa, ale z tyłu głowy pozostało pytanie, czy dziecko rzeczywiście nie jest jego.
Test DNA ujawnia szokującą prawdę

Po wielu dniach męki mężczyzna zdecydował się w końcu na wykonanie testu DNA. Wynik? Szokujący! "Potwierdziły się moje najgorsze obawy, mój syn nie jest biologicznie mój".
32-latek słusznie czuje się teraz "zagubiony i zdradzony". Przede wszystkim jego więź z siedmiomiesięcznym dzieckiem zmarłej żony cierpi z powodu strasznej prawdy. "Ból związany z niewiernością mojej żony jest tak świeży i nie wiem, czy kiedykolwiek się z tym pogodzę".
Na Reddicie zdradzony mężczyzna wyjaśnia, że czuje, że nie jest w stanie zapewnić dziecku miłości i opieki, na jaką zasługuje.
Wielu użytkowników platformy radziło mu, aby przede wszystkim skontaktował się z romansem i swoją rodziną. W końcu biologiczny ojciec dziecka ma prawo poznać prawdę. Adopcja byłaby ostatnią opcją dla 32-latka, ale chciał zapewnić dziecku jak najlepsze życie. "Dziecko jest niewinne, ale nie sądzę, bym był w stanie je kochać lub opiekować się nim tak, jak powinienem" - przyznaje.
I dodaje: "Nie nienawidzę dziecka i nie jestem tak szalony, że wyrzuciłbym je z domu. Cokolwiek się dzieje, dzieje się zgodnie z zasadami".
Jednak dzięki wszystkim radom na Reddicie ma teraz plan, co robić dalej. "Nie zamierzam natychmiast porzucić dziecka tylko dlatego, że nie jest moje".