Szok na wieczorze kawalerskim: co żona dostaje od przyjaciół, zostawia ją bez słów

Hawaii (USA) – Niespodzianki na wieczorach panieńskich nie są już nowością. To, czego Monica San Luis niedawno doświadczyła na swojej imprezie, jest jednak naprawdę wyjątkowe.

Monica San Luis nie mogła uwierzyć własnym oczom, gdy zobaczyła, co jej przyjaciółki przygotowały dla niej.
Monica San Luis nie mogła uwierzyć własnym oczom, gdy zobaczyła, co jej przyjaciółki przygotowały dla niej.  © Instagram/Screenshot/monicasanluis

San Luis i jej partner Dayson są razem już od dziesięciu lat, zaręczyli się w grudniu 2024 roku. Teraz nadchodzi ich ślub i oboje nie mogą być szczęśliwsi.

Zanim jednak będą mogli wymienić się przysięgą przy ołtarzu, muszą godnie pożegnać się ze swoim dotychczasowym życiem. W tym celu zorganizowano im po jednej wieczorze kawalerskim.

Młoda kobieta promieniała radością, gdy usiadła razem ze swoimi przyjaciółkami, popijała kilka drinków i wspominała stare anegdoty.

Wtedy jednak przyjaciółki nagle wyciągnęły szczególnie dziwną niespodziankę. I naprawdę była to niespodzianka: przygotowały dla San Luis wideo, w którym różni mężczyźni gratulują jej nadchodzącego ślubu.

Co w tym wyjątkowego: nie byli to przyjaciele, znajomi ani rodzina Amerykanki – to byli byli partnerzy San Luis.

Na Instagramie zabawny klip szybko stał się wiralem.

Monika San Luis śmieje się z żartu swoich przyjaciółek

Monica San Luis wykrzywiła się ze śmiechu, gdy jej były partner złożył jej gratulacje z okazji ślubu.
Monica San Luis wykrzywiła się ze śmiechu, gdy jej były partner złożył jej gratulacje z okazji ślubu.  © Instagram/Screenshot/monicasanluis

W krótkim filmiku, który San Luis udostępniła na Instagramie, widać jej reakcje – i od razu widać, że przyszła panna młoda nie mogła powstrzymać się od śmiechu. Wielokrotnie patrzyła niedowierzająco na pozostałych, zanim zasłoniła twarz dłońmi.

Nie mogła ukryć żartu przed przyjaciółkami – wręcz przeciwnie. San Luis uznała montaż za „prześmieszny”, jak wyjaśniła w rozmowie z Newsweek.

W końcu nie chodziło tu o poważne związki: „Były to koledzy z niższych klas i z pierwszej klasy liceum” – relacjonowała. „Miałam dopiero dwanaście lat, kiedy byłam z jednym z nich!”

Do dziś ma bardzo dobre relacje ze wszystkimi, niektórzy z nich są nawet tak blisko, że zostali zaproszeni na jej ślub. Nie ma tu żadnych złych krwi.