Statek turystyczny napotyka małą łódź na środku morza: to niewiarygodne, kto jest na pokładzie
Hainan (Chiny) - Statek turystyczny nagle natrafia na dziecko (10 lat) na pełnym morzu. Jak się okazało, chłopiec dryfował samotnie po morzu przez wiele godzin. Incydent ten jest już świętowany w Internecie jako prawdziwa wersja Robinsona Crusoe.

Chłopiec o imieniu Liang kilka dni temu potajemnie wyruszył na wyprawę wędkarską swoją łodzią w południowochińskiej prowincji Hainan , gdy zgubił się na morzu i nie był w stanie znaleźć drogi powrotnej do brzegu.
Jego zaniepokojeni rodzice natychmiast wyruszyli na poszukiwania, gdy zorientowali się, że zniknął. Ponieważ nie mogli go nigdzie znaleźć tej nocy, w końcu wezwali policję, według South China Morning Post .
Jednak Liang został ostatecznie odnaleziony przez przypadek 22 marca przez łódź turystyczną, której załoga zauważyła jego jasnozieloną łódź na wodzie. W tym czasie dziesięciolatek był już zaginiony od 24 godzin i znajdował się ponad 30 kilometrów od swojego domu.
Jego przeżycie jest uważane za cud , ponieważ nie dryfował zbyt daleko od brzegu ani nie umarł z pragnienia, jak można się było spodziewać. Zanim został uratowany, mijały go już inne statki, ale żaden nie usłyszał wołania chłopca o pomoc.
Ponad 24 godziny na morzu: film pokazuje akcję ratunkową dziesięciolatka w Chinach
Chłopiec znany jest z dzikich akcji w swoim rodzinnym kraju

W swojej wiosce Liang jest uważany za małe, dzikie dziecko. Według doniesień lokalnych mediów, w swoim młodym życiu dokonał już kilku odważnych czynów. Chińczyk wspiął się już na słup telegraficzny i podpalił świątynię. Chłopiec znajduje się również na pewnego rodzaju liście obserwacyjnej policji, ponieważ nie zawsze traktuje obowiązek szkolny tak poważnie.
Liang był już kiedyś wysłany do ośrodka reform, gdzie podobno tylko rozkoszował się jedzeniem.
Być może te szalone doświadczenia przygotowały go już na incydent na morzu, ponieważ Liang był "zaskakująco pozytywny" pomimo długiego czasu spędzonego na morzu.
Kiedy wrócił do domu po akcji ratunkowej, według ojca po prostu wrócił do zabawy w ogrodzie, nie będąc pod wrażeniem.
Historia Lianga szybko zyskała zainteresowanie w Internecie. Niektórzy użytkownicy porównywali ten incydent do historii Robinsona Crusoe lub filmu "Życie Pi".