Nie tylko ogromny, ale także szybko ukończony: mężczyzna ściga się z największym penisem na świecie
Bryne (Norwegia) - 120 kilometrów, 12 godzin, telefon komórkowy i para butów do biegania. To wszystko, czego potrzebował tajemniczy mężczyzna (33 lata) z Norwegii, aby stworzyć największego na świecie penisa stworzonego przez człowieka - przynajmniej cyfrowo.

Jak donosi norweska gazeta"Rastavanger", tajemniczym biegaczem jest mężczyzna, który regularnie "wrzuca" na Instagram nowe rysunki penisów pod pseudonimem"Wanksy".
Aby uwiecznić swoje dzieła na wieczność, korzysta z aplikacji do biegania "Strava", która wykorzystuje GPS do rejestrowania nie tylko dystansu, czasu trwania i prędkości aktywności sportowej, ale także dokładnej trasy, którą przebiegł na mapie.
Od końca ubiegłego roku "Wanksy" wyraża się artystycznie w aplikacji do biegania.
Raz po raz prezentuje swoim obserwatorom "arcydzieła", które właśnie przebiegł, w tym wczoraj, we wtorek, z "G.O.A.T." (skrót od "Greatest of All Time").
Tytuł ten nie jest przypadkowy, ponieważ ten gigantyczny genitalia ma niesamowitą długość 120 kilometrów! Imponujący jest również czas, w jakim artysta ukończył swoje dzieło - na pokonanie jednego kilometra sportowiec potrzebował średnio mniej niż sześć minut.
W wywiadzie dla gazety wyjaśnił, że odyseja rozpoczęła się około 4:30 nad ranem w zeszłą sobotę.

Oto, co "Wanksy" mówi o poprzedniej płycie: "Moja jest większa niż twoja!".
Poprzedni rekord takiego "biegnącego penisa" wynosił 116,53 kilometra i został ustanowiony przez Walijczyka Terry'ego Rosomana w listopadzie ubiegłego roku. 38-latek chciał w ten sposób zebrać pieniądze na zdrowie fizyczne i psychiczne mężczyzn.
Chociaż "Wanksy" nie zebrał żadnych pieniędzy na szczytny cel swoim biegiem, to jednak w duchu strzelił do swojego walijskiego brata słowami: "Mój jest większy niż twój".