Mężczyzna chce odebrać swój samochód: Kiedy dociera na parking, ma dwa problemy
Rhode Island (USA) - Mężczyzna z Rhode Island ma kłopoty ze swoimi sąsiadami. Jordan poszedł odebrać swoje BMW na wycieczkę na początku tego tygodnia, kiedy zobaczył, co dzieje się na parkingu. Jak się wkrótce okazało, Amerykanin miał nie jeden, a dwa problemy.

"Cierpię na stany lękowe, które naprawdę ograniczają konfrontację" - wyjaśnił mężczyzna w wywiadzie dla Newsweeka. "Już wcześniej zauważyłem, że źle parkują, ale nigdy w takim stopniu" - dodał.
Ponieważ nie udało mu się wymanewrować swoim BMW (po prawej stronie na zdjęciu) z miejsca parkingowego, zostawił uprzejmą notatkę dla swojego sąsiada.
Został on jednak po prostu usunięty, powiedział Jordan amerykańskiemu magazynowi. W rezultacie biedak nie mógł korzystać ze swojego BMW przez kilka dni.
Spróbował więc nieco paskudniejszego listu.
Sąsiad po prostu ignoruje problem

"Proszę, zaparkuj gdzie indziej. Bardzo trudno jest się wydostać. Minęło już kilka dni. Jeśli zaparkujesz tu ponownie, skontaktuję się z właścicielką" - czytamy w wiadomości, która od tamtej pory nie doczekała się odpowiedzi.
Jordan opublikował zdjęcie dziwnej sytuacji parkingowej i notatkę na Reddicie. Przyznał tam, że nie chciał robić sobie wroga z sąsiada.
Czy kierowca białego samochodu zdaje sobie z tego sprawę? Przynajmniej według Jordana przez cały tydzień nie próbował zmienić sytuacji.
Tymczasem kierowca BMW opracował teorię, dlaczego tak się stało. Zgodnie z tą teorią, jego sąsiad powinien mieć tylko jedno miejsce parkingowe (to, na którym zaparkowany jest mały czerwony samochód). Teraz po prostu stawia przed nim duży biały samochód.
Tak czy inaczej, Jordan ma teraz dwa problemy. Nie może dostać się do swojego samochodu i nie może też dostać się do swojego sąsiada. Prawdopodobnie nie będzie więc miał innego wyjścia, jak tylko zaangażować swoją właścicielkę.