Mama chce uwiecznić słodki moment między dzieckiem a bratem: ale to kompletnie nie wypali.

Ohio (USA) – Ten plan kompletnie się nie udał, ale na innej płaszczyźnie okazał się niespodziewanie udany i został ponownie wykorzystany. Christie Garland z Ohio chciała po prostu uwiecznić słodki moment między swoim synem Luca a dwutygodniowym dzieckiem Koa na wideo. Zamiast tego w tym tygodniu dostarczyła milionowy hit na Instagramie.

Christie Garland chciała kilka dni temu uwiecznić słodki moment między swoimi synami, Koa (l.) i Luca (1), na wideo. Zamiast tego stworzyła viralowy hit.
Christie Garland chciała kilka dni temu uwiecznić słodki moment między swoimi synami, Koa (l.) i Luca (1), na wideo. Zamiast tego stworzyła viralowy hit.  © Bildmontage: Instagram/Screenshots/christiannagarland

Na filmie widać, jak niemowlę Koa leży na kolanach matki Garlanda, Philippy Apps, i gorzko płacze. Obok dziecka stoi Luca, próbując pomóc.

Nic dziwnego, że dumná matka chce uwiecznić ten pełen czułości obraz. Szkoda tylko, że kilka sekund później Luca przewraca oczy z wyraźnym znudzeniem. Dodatkowo jego uderzenie w plecy dziecka wygląda raczej jak lekki stuk.

Suchy komentarz Garlanda obok klipu: „Jego syn wybrał przemoc”.

Na Instagramie cała sytuacja wywołuje prawdziwe zachwyty. Kuriozalny klip od początku tygodnia zebrał ponad 14 milionów wyświetleń i około 850 tysięcy polubień.

W wywiadzie dla Newsweek podwójna matka przyznała się jednak, że jest nieco zagubiona.

Wirusowe wideo na Instagramie ukazuje dziwny zwrot nastroju

Nic nie jest urocze: Luca (1) przewraca zniecierpliwiony oczami, gdy jego dwutygodniowy brat płacze.
Nic nie jest urocze: Luca (1) przewraca zniecierpliwiony oczami, gdy jego dwutygodniowy brat płacze.  © Instagram/Screenshot/christiannagarland

„Nie wiem, skąd wzięły się te dziwne spojrzenia i całe zamieszanie (...), ale na pewno zapewniło to zabawny filmik”, opowiedziała młoda kobieta amerykańskiemu magazynowi.

Do tej pory jej syn i maleństwo byli jedną duszą. Luca najpierw chciał pocieszyć małego Koę, dodała. Potem jednak jego nastrój wyraźnie się zmienił.

Historia Garland trochę denerwuje także na zupełnie innym poziomie – mimo że stara się podchodzić do tego z humorem.

„Od dawna prowadzę swoje kanały w mediach społecznościowych i staram się powiększać publiczność. To, że właśnie ten filmik, w który włożyłam prawie żadnego wysiłku, stał się wiralem, a nie vlogi, nad którymi pracuję godzinami, uważam za naprawdę zabawne”, podsumowała.