Młody mężczyzna ma zostać pochowany: to, co się potem wydarzy, wywoła chaos
Alderetes (Argentyna) – Gdy spóźniasz się na własny pogrzeb! W Argentynie pochówek został przyćmiony przez niezwykły incydent.
Pewna matka z Argentyny przeżyła szok swojego życia. Przez pięć dni była przekonana, że jej ukochany syn zginął w wypadku drogowym.
Ale nagle dwudziestodwuletni pojawił się na własnym pogrzebie, jak donosi portal informacyjny Contexto. „Jestem żywy!” – krzyknął zszokowanej społeczności żałobnej i najwyraźniej był bardzo zdumiony. Nastąpiły chaotyczne sceny, krzyki, wielu gości odczuwało strach. Potem nadeszła ulga.
„To nie ja leżę w trumnie”, powiedział rzekomy zmarły swoim gościom. Był z przyjaciółmi, nie kontaktował się z rodziną przez kilka dni. Czuł się dobrze.
Jednak pojawiło się pytanie: Czyje ciało znajdowało się w tej trumnie?
„Jestem żywy” – zmarły uznany za zmarłego nagle przychodzi na własny pogrzeb
Co się stało: W wczesnych godzinach porannych 19 października w pobliżu Alderetes doszło do poważnego wypadku drogowego. Młody mężczyzna został potrącony przez ciężarówkę z burakami cukrowymi.
Ponieważ ofiara nie miała przy sobie dokumentów tożsamości, została poddana sekcji sądowej. Kilka godzin później na komisariat w małym miasteczku w północnej Argentynie pojawiła się matka rzekomego zmarłego i zgłosiła swojego syna jako zaginionego.
To, co wydarzyło się potem, jest bardziej niż podejrzane. Policjanci pokazali jej zdjęcia nieznanego zmarłego. Zszokowana kobieta chciała rozpoznać swojego ukochanego syna. Ciało zostało odebrane jeszcze tego samego dnia – rozpoczęto przygotowania do ceremonii żałobnej.
Obecnie ustalono prawdziwą tożsamość zmarłego. Okazało się, że miał 28 lat, informuje La Gaceta. Ciało zostało przekazane jego rodzinie i z wielkim współczuciem pochowano je.
Obecnie prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie tego dziwacznego zdarzenia.