Dwóch zawodników aresztowanych! Policja na dywaniku w klubie drugiej ligi

Londyn (Wielka Brytania) - Aspirują do kariery profesjonalnych piłkarzy , ale teraz są na celowniku śledczych: dwóm młodym piłkarzom z angielskiego drugoligowego klubu Queens Park Rangers grożą poważne zarzuty - i na razie przebywają w areszcie.

Dwaj młodzi gracze zostali aresztowani i przebywają w więzieniu do odwołania. (symboliczny obrazek).
Dwaj młodzi gracze zostali aresztowani i przebywają w więzieniu do odwołania. (symboliczny obrazek).  © BENJAMIN CREMEL / AFP

Wczoraj, w czwartek, funkcjonariusze policji zostali wysłani do ośrodka treningowego londyńskiego klubu i aresztowali dwóch nienazwanych zawodników pod zarzutem podglądactwa, zgodnie z kilkoma doniesieniami medialnymi.

Według brytyjskiego tabloidu"Daily Mail", który opiera się na informacjach od odpowiednich władz, aresztowania dokonano w związku z incydentem, który rzekomo miał miejsce w klubie nocnym na południu angielskiej metropolii na początku lutego.

Zgodnie z informacjami, chodzi konkretnie o zarzut podniecenia seksualnego poprzez oglądanie intymnych chwil innych osób.

Chęć oglądania stanowi napaść w strefie intymnej, która w Niemczech nie jest jasno uregulowana standardową definicją. Inaczej jest jednak w Wielkiej Brytanii , gdzie skazanie może skutkować dwoma latami więzienia.

To, co dokładnie wydarzyło się w dyskotece, jest nadal całkowicie niejasne. Nie podano żadnych dalszych szczegółów.

Dochodzenia są w toku! Piłkarze na razie pozostają w areszcie

Widok na boisko Queens Park Rangers. (zdjęcie archiwalne).
Widok na boisko Queens Park Rangers. (zdjęcie archiwalne).  © Ben STANSALL / AFP

Aresztowani piłkarze nie zostaną zwolnieni do czasu uzyskania nowych informacji: "Obaj podejrzani pozostają w areszcie, a śledztwo jest w toku. Ofiara jest nadal pod opieką wyspecjalizowanych funkcjonariuszy", potwierdził rzecznik policji zapytany przez Mail Sport.

Z drugiej strony zainteresowany klub był mniej otwarty: "Ponieważ jest to dochodzenie w toku, klub nie będzie w tej chwili udzielać dalszych komentarzy" - czytamy w oświadczeniu opublikowanym na portalu internetowym.

Chociaż urzędnicy są świadomi takiego incydentu, "w tej chwili nie będą udzielać dalszych komentarzy". Niemniej jednak podkreślili, że wspierają policję w dochodzeniu.