Zewnętrzny zamach w Lizbonie: zwycięstwo Bayeru doprowadza Mourinho do szału
Autor: Nils Bastek
Lizbona/Leverkusen – Po 1:0 (0:0) Bayeru 04 w meczu wyjazdowym przeciwko Benfice Lizbona Kasper Hjulmand (53) i José Mourinho (62) przedstawiają dwie zupełnie różne analizy. Portugalczyk krytykuje nawet styl gry Bayeru!
Nawet własne wykorzystanie szans i gra sędziego nie spodobały się trenerowi kultu.
„Nic nie zrobiliście, żeby wygrać” – stwierdził 62‑letni o podejściu Leverkusen, nie chcąc jednak obarczać Bayeru winą. Goście byli jednak zespołem, „który został całkowicie zdominowany”. Mimo to wygrali.
Po pierwsze, Benfica zmarnowała liczne okazje, m.in. przez Dodi'ego Lukébakio (11. minuta/44.), Vangelisa Pavlidisa (47./51.) czy Nicolasa Otamendi (33./43.). Przede wszystkim jednak, po zmianie, Patrik Schick (65.) głową po błędzie obrony gospodarzy strzelił zwycięskiego gola.
Po gwizdku uwaga skupiła się na Hjulmandzie, a nie na innych. „Prawdopodobnie mieliśmy najmłodszy zespół w tym dniu Ligi Mistrzów” – powiedział Duńczyk, patrząc na liczne talenty w składzie wyjściowym.
Bayer 04 marzy o postępie
19‑letni Ibrahim Maza wyróżniał się jako wszechstronny pomocnik defensywny. A kiedy Bayer w pierwszym, nieco niepewnym etapie stał się groźny dla gospodarzy, było to dzięki 21‑letniemu i błyskawicznie szybkiemu Ernestowi Poku. „Pokazaliśmy, że razem możemy osiągnąć wiele”, pochwalił się Hjulmand.
Jak daleko sięgnie to po pierwszym zwycięstwie w tej edycji Ligi Mistrzów, pokaże czas. Przynajmniej mistrz z 2024 roku jest teraz wyraźnie lepiej usytuowany niż Benfica, która po czterech meczach nadal nie ma żadnego punktu.
Mourinho jednak nie poddaje się. „Matematyka mówi mi, że wciąż jest to możliwe”, powiedział.
„Do rozdania jest jeszcze dwanaście punktów, a może potrzeba ich dziewięciu, by nie odpaść”. Za nieco ponad trzy tygodnie oba zespoły znów wystąpią – w meczu z Ajaxem Amsterdam i Manchesterem City.