Gwiazda golfa ma zamiar dołkować, ale nagle robi się naprawdę niebezpiecznie

Palm Beach (USA) - Gwiazda golfa i zaklinacz aligatorów! Billy Horschel (38) zawsze świetnie prezentuje się z żelazkiem w ręku - nawet gdy na pole wkracza prehistoryczny drapieżnik.

Billy Horschel (38) wywołał w czwartek poruszenie zwierzęcą akcją.
Billy Horschel (38) wywołał w czwartek poruszenie zwierzęcą akcją.  © Mike Mulholland / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP

W czwartek Amerykanin od niechcenia wystraszył zwierzęcego gościa podczas PGA National w Palm Beach, jak pokazuje film, który następnie krążył w Internecie.

Na filmie 38-latek podchodzi do aligatora z kijem golfowym w ręku, który następnie ucieka z prędkością błyskawicy i znika w sąsiednim stawie. Golfista dzielnie towarzyszy gadowi w wodzie, podczas gdy ochroniarz, który jest również obecny, po prostu patrzy.

"Właśnie wykonałem puttowanie, po czym poszedłem w lewo na green i zobaczyłem zbliżającego się aligatora" - wyjaśnił Horschel w wywiadzie po swojej rundzie.

"Policjant, który z nami podróżował, również próbował go odstraszyć, ale nie miał przy sobie niczego, czym mógłby go dotknąć" - kontynuował "Baton Boy".

"Ktoś powinien pójść do ósmego dołka i wziąć grabie, ale byłem tylko 20 metrów dalej, więc poszedłem i go odepchnąłem".

Gwiazda golfa Billy Horschel nie boi się aligatorów

Funkcjonariusz prawdopodobnie nawet flirtował z użyciem paralizatora, ale urodzony na Florydzie sportowiec jest przyzwyczajony do życia z opancerzonymi jaszczurkami.

"Nie boję się aligatorów", mówi Horschel. "Przez większość czasu boją się ciebie bardziej niż ty ich. Jedynie w okresie godowym są nieco agresywne, zwłaszcza w pobliżu gniazda, i czasami rzucają się na ciebie".

"Ale mój tata zwykł po prostu łapać je za ogon i wrzucać z powrotem do wody" - ujawnił golfista. "Więc to naprawdę nic wielkiego".