Żałoba po hipisowskim piosenkarzu: Jesse Colin Young umiera w wieku 83 lat

Aiken (USA) - Wraz ze swoim zespołem "Youngbloods" odcisnął swoje piętno na świecie muzycznym w USA w latach 60-tych . Teraz zmarł główny wokalista, basista i gitarzysta Jesse Colin Young (†83).

Nawet po zakończeniu kariery jako aktywny wykonawca, Jesse Colin Young (†83) nadal inspirował wieloma występami wokalnymi na swojej stronie na Facebooku.
Nawet po zakończeniu kariery jako aktywny wykonawca, Jesse Colin Young (†83) nadal inspirował wieloma występami wokalnymi na swojej stronie na Facebooku.  © Fotomontage: Screenshot: facebook.com/jessecolinyoung

Według raportu"The Hollywood Reporter", Young, którego prawdziwe nazwisko brzmiało Perry Miller, zmarł w ostatnią niedzielę w obecności rodziny w swoim domu w Aiken w Południowej Karolinie.

Pod nazwą zespołu "Youngbloods", Miller i jego koledzy z zespołu Jerry Corbitt (†71), Lowell Levinger (79) i Joe Bauer (†41) ukształtowali erę muzyki hipisowskiej lat 60-tych. Ich piosenka "Get Together" przyniosła im wiele sukcesów i była zdecydowanym faworytem w pierwszej dziesiątce list przebojów w tamtym czasie.

Piosenka poruszała głównie tematy takie jak pokój i spójność. Debiutancki album, który zespół wydał w 1967 roku, wspiął się nawet na piąte miejsce listy Billboard Top 100 dwa lata później.

Po rozwiązaniu zespołu w 1972 roku Young kontynuował działalność jako artysta solowy. Jego solowe piosenki również obracały się wokół tematów ery hipisowskiej. Dzięki swojej gitarze i charakterystycznemu głosowi zainspirował wielu fanów, zwłaszcza w USA.

Jego piosenki "Four in the Morning", "Sunlight" i "Peace Song" uczyniły go jeszcze bardziej sławnym.

Youngs zagrał na ostatnim albumie ze swoim synem Tristanem

Young nie chciał również pozostać politycznie niewidoczny. W 1979 roku wziął udział w proteście przeciwko bombie atomowej, gdzie wystąpił wraz z innymi artystami, takimi jak Crosby, James Taylor i Jackson Browne.

Young do końca nie zrezygnował z muzyki. Dopiero w 2019 roku wydał swój ostatni album "Dreamers", w którym wystąpił u boku swojego syna Tristana Younga.