Waszyngton (USA) - Zagrał jednego z najwcześniejszych złoczyńców filmów Nickelodeon i pojawił się w kilku serialach telewizyjnych. Aktor Jan Schwieterman zmarł w wieku 52 lat.

Jak donosi New York Post, 52-latek zmarł 28 lutego w szpitalu Mercy w Waszyngtonie po krótkiej walce z rakiem.

"Z ciężkim sercem informuję o śmierci mojego brata Jana", potwierdził jego brat Chad Schwieterman w poście na Facebooku. "Dopiero niedawno dowiedział się, że ma agresywną postać raka w czwartym stadium".

Przedwczesna śmierć Schwietermana była szokiem dla całej rodziny i przyjaciół sławnego aktora, napisał jego brat.

Wkrótce po ukończeniu szkoły średniej Schwieterman przeniósł się do Los Angeles, aby zostać aktorem. Początkowo utrzymywał głowę nad wodą dzięki gościnnym rolom w serialach telewizyjnych, takich jak "McKenna", "ER" i "Forever".

Większą sławę zdobył, gdy został wybrany do głównej roli Kurta Bozwella, właściciela konkurencyjnej restauracji fast food, w komedii "Good Burger". Film, który był współprodukowany przez kanał telewizyjny Nickelodeon, był skierowany przede wszystkim do młodszej widowni.

Po sukcesie w filmie komediowym Jan Schwieterman zagrał gościnną rolę w "Felicity" i miał kilka innych projektów. Po 2000 roku zrobił sobie siedmioletnią przerwę od przemysłu filmowego.

"J.P. uwielbiał podróżować. W ciągu swojego życia odwiedził wiele krajów, ostatnio Tajlandię. Był artystą fotografii i malarstwa. Studiował sztuki walki i uwielbiał grać w Dungeons and Dragons" - czytamy w nekrologu Schwietermana na Facebooku .

52-latek przeżył swoich rodziców Clarę i Lee-Roya, dwie siostry, brata, siostrzenice, siostrzeńców i kuzynów.