Upadek z wysokości ponad 100 metrów: kot cudem przeżywa, jego właściciele umierają
Utah (USA) - Mówi się, że koty mają siedem żyć. Czworonożny przyjaciel z Utah w USA spełnił teraz to przysłowie i odebrał co najmniej jedno ze swoich wielu żyć.

Kocia dama Mirage i jej właściciele Matthew Nannen i Bailee Crane odwiedzili w zeszłym tygodniu Park Narodowy Bryce Canyon. Aby uchwycić zapierający dech w piersiach widok na krajobraz, wspięli się na punkt widokowy - ale z katastrofalnym końcem.
Jak donosiNew York Post, trio spadło dobre 115 metrów w głębiny z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn. Para straciła życie. Kot jednak cudem przeżył.
Czarna torba transportowa, w której znajdował się Mirage, prawdopodobnie również pomogła, ponieważ prawdopodobnie zamortyzowała uderzenie. Wędrowcy znaleźli futrzanego przyjaciela leżącego samotnie w torbie w pobliżu dwóch ciał.
Organizacja zajmująca się dobrostanem zwierząt, która później wzięła czworonożną przyjaciółkę pod swoją opiekę, ze zdziwieniem odkryła, że jest ona w całkiem dobrym stanie.
Tylko dwa złamane kły i kilka połamanych żeber świadczyły o nieszczęściu .
Wciąż nie jest jasne, jak doszło do upadku
Ratownicy zwierząt odetchnęli z ulgą, że kot tak dobrze poradził sobie z głębokim upadkiem. "Mirage miała również normalne wartości krwi, nie doznała żadnych obrażeń wewnętrznych i dobrze zareagowała na dużo uwagi i regularne głaskanie głowy" - poinformowała organizacja.
Okoliczności śmierci właścicielki nie są jeszcze znane. Zakłada się jednak, że para wspięła się za barierę punktu obserwacyjnego i spadła w głębiny.