Tajemnica śmierci w dziczy: nastoletnia para znaleziona martwa
Phoenix (Arizona/USA) - Tajemnica śmierci na Mount Ord. Po tym, jak dwoje martwych nastolatków zostaje znalezionych na pustkowiu w Arizonie, policja zakłada nieumyślne spowodowanie śmierci. Co stało się z Pandorą (†18) i Evanem (†17)?

Para chciała wybrać się na kemping w górach, ale nigdy nie wróciła. We wtorek wędrowcy znaleźli ich ciała na Mount Ord w Arizonie, donosi Fox10. Pandora i Evan zostali zastrzeleni z zimną krwią.
Zgodnie z tym, co wiadomo, oboje wyruszyli na wycieczkę do odległego obszaru, niecałe 100 kilometrów na północny wschód od Phoenix, w poniedziałek, kiedy w USA obchodzone jest święto Memorial Day. To, co stało się później, jest nadal całkowicie niejasne. Pewne jest to, że ich ciała znaleziono w pobliżu kempingu.
Policja zakłada zabójstwo i prosi społeczeństwo o pomoc. "Twoja pomoc może mieć kluczowe znaczenie dla uzyskania odpowiedzi i sprawiedliwości dla ofiar i ich rodzin" - powiedział rzecznik policji William Jinks gazecieThe Arizona Republic.
Tymczasem przyjaciele i krewni żegnają młodą parę, która zmarła zbyt młodo. Wznieśli prowizoryczny pomnik niedaleko miejsca ich znalezienia i upamiętniają ofiary w Internecie.




Zdruzgotana matka: "Zasługiwał na długie życie"
"Nie wyobrażam sobie życia bez niego" - napisała mama Evana, Sandra Malibu Sweeney, na GoFundMe. Straciła swoje jedyne dziecko.
Evan kochał fotografię i samochody, grał w piłkę nożną w szkolnej drużynie. 17-latek był uważany za popularnego i wrażliwego. "Evan pisał do mnie listy, ostatni dał mi w Dzień Matki. Były tak wzruszające, że śmiałam się i płakałam. Był kimś wyjątkowym" - wspomina jego matka. "Zasługiwał na długie życie".
Rodzice Pandory również wciąż zmagają się z bolesną stratą. 18-latek był utalentowanym muzykiem, grał na skrzypcach i wiolonczeli, uwielbiał wycieczki na łono natury i miał wielkie serce dla zwierząt.
Mieszkańcy Arizony są głęboko poruszeni tym okrutnym czynem. "Naprawdę mnie to martwi, ponieważ mam siostrzenice i siostrzeńców w tym wieku, którym mogłoby się coś stać" - powiedział Fox10 jeden z mieszkańców. "Chcę wiedzieć, czy nadal jesteśmy bezpieczni?" - zastanawiał się inny mieszkaniec.
Policja nie ujawnia dalszych szczegółów. Śledztwo toczy się pełną parą.