Cud Bożego Narodzenia naprawdę istnieje: długa podróż małego futrzanego przyjaciela porusza tak wiele.

Antelope/Detroit (USA) – Minęły ponad cztery lata, odkąd mały jamnik -mieszaniec „ Choco ” zniknął bez śladu z domu. Jednak właścicielka Patricia nigdy nie pogodziła się z myślą, że nie zobaczy już swojego małego czworonoga. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia otrzymała wiadomość, która wszystko zmieniła.

Minęło ponad cztery lata, odkąd Patricia po raz ostatni trzymała w ramionach swojego małego Choco. Jednak słodka futrzana kulka udowodniła: cuda zdarzają się wciąż.
Minęło ponad cztery lata, odkąd Patricia po raz ostatni trzymała w ramionach swojego małego Choco. Jednak słodka futrzana kulka udowodniła: cuda zdarzają się wciąż.  © Screenshot: facebook.com/people/Helping-Paws-and-Claws

Był to producent mikroczipów, który przekazał Patricii niesamowitą wiadomość. Choco został znaleziony w miejscu o nazwie Lincoln! Jak zdradziła w wywiadzie dla „Washington Post”, Patricia była zachwycona wiadomością: „Nigdy w milionie lat nie uwierzyłabym, że to możliwe”.

Od razu chciała wsiąść do samochodu, by odebrać swojego podopiecznego z odległego o około 24 kilometry miejsca. Jednak w końcu wszystko stało się jasne. Mały Choco nie znajdował się w Lincoln w Kalifornii, blisko jego pierwotnego domu w Antelope, lecz w Lincoln oddalonym o 3683 kilometry, na południe od Detroit .

Pracownicy schroniska dla zwierząt odnaleźli małego futrzaka pod koniec listopada przy ogrodzeniu „Lincoln Park Animal Shelter”. Natychmiast zespół „Helping Paws and Claws” – organizacji non‑profit zajmującej się ochroną zwierząt – przystąpił do odnalezienia prawdziwego domu Choco.

Na Facebooku uruchomiono ogólnokrajową akcję poszukiwawczą. W końcu Patricia, dzięki chipowi pod skórą Choco, została odnaleziona i skontaktowano się z nią.

Jak jednak Patricia, mając małe dziecko i niemowlę, mogła przebyć cały kraj, by odebrać Choco?

Taka długa podróż jest naprawdę męcząca, w końcu Choco, mając jedenaście lat, już nie jest najmłodszy! Mimo to jamnikowy mieszanek był przez cały lot bardzo odważnym czworonogiem.
Taka długa podróż jest naprawdę męcząca, w końcu Choco, mając jedenaście lat, już nie jest najmłodszy! Mimo to jamnikowy mieszanek był przez cały lot bardzo odważnym czworonogiem.  © Fotomontage: Screenshot: facebook.com/people/Helping-Paws-and-Claws

Zjednoczenie staje się wspólnym wysiłkiem i hitem w mediach społecznościowych

Przed lotniskiem w Detroit Choco w końcu została przekazana Penny (po lewej). Wolontariuszka zajmująca się ochroną zwierząt przebyła cały kraj, aby odebrać Choco.
Przed lotniskiem w Detroit Choco w końcu została przekazana Penny (po lewej). Wolontariuszka zajmująca się ochroną zwierząt przebyła cały kraj, aby odebrać Choco.  © Screenshot: facebook.com/people/Helping-Paws-and-Claws

Dla zespołu „Helping Paws and Claws” od razu stało się jasne, że musi pomóc Patricii i Choco. Wtedy opublikowali niesamowitą historię małego jamnika na swojej stronie na Facebooku i poprosili o datki, aby Choco mógł dostać miejsce w następnym locie.

Penny Scott, wolontariuszka zajmująca się ochroną zwierząt z Sacramento, od razu zgodziła się polecieć do Detroit, aby odebrać Choco. Inni przekazali swoje zebrane mile lotnicze, aby bilet był jeszcze tańszy. 2 grudnia Penny wsiadła do samolotu i po przesiadce w Denver poleciała do Detroit. W tym czasie Choco został przetransportowany przez innych wolontariuszy w Detroit na lotnisko, skąd po kilku godzinach został odebrany przez Penny.

„Ten pies był wspaniały; nigdy nie jęczał, nie warczał na nikogo” – relacjonowała Penny po swojej przygodzie. „Cały czas prowadziłam go na smyczy po lotnisku”.

Dzień później Penny pojechała do domu Patricii i otworzyła drzwi samochodu. Choco od razu wyskoczył z pojazdu i pobiegł w stronę domu, gdzie jego pani czekała na niego z otwartymi ramionami i zapewne z kilkoma łzami w oczach.

I tak wszystko się udało: przygoda Choco, który przemierzył cały kraj, dobiegła końca. Wrócił tam, gdzie ponad cztery lata temu wszystko się zaczęło. Wszystko, co przeżył w trakcie tej podróży, pozostanie na zawsze jego tajemnicą.